środa, 4 kwietnia 2012

Podsumowanie, czyli O-PISANIE ikonami Św. Jana Chrzciciela

Ikony w kolejności od lewej: 1. wg wzoru z przełomu XVIII i XIXw,   2. autorska, na bazie ikon rosyjskich z początku XIXw,  3. autorska, inspirowana zmieniającym się przez wieki herbem miasta Koszalin.  4.  Wg podlinnika prawdopodobnie pochodzącego z Grecji (ale nie jestem pewien)


Prorok, Święty, Poprzednik, czyli Jan Chrzciciel. Oprócz Chrystusa i Matki Bożej najbardziej "wyindywidualizowana" postać w ikonografii.
Zawsze jest mocnym akcentem. Jako Poprzednika każdy Jego wizerunek bezwzględnie przenosi nas do Chrystusa.
Dlatego pełnię ikonografia Jana Chrzciciela osiąga właśnie w deesis, w połączeniu ze Świętym Wizerunkiem Jezusa i Jego Matki.
Na dzień dzisiejszy (kwiecień 2012 roku) temat wypełniony. Choć wiem, że czeka mnie deesis i odrębna, duża, pełnosylwetkowa Jego ikona w przyszłości.

Jezus o Janie Chrzcicielu: 
Mt 11, 7-11; Łk 7, 24-27:
Coście wyszli oglądać na pustyni? (...) Proroka zobaczyć? Tak, powiadam wam, nawet więcej niż proroka. On jest tym, o którym napisano: Oto ja posyłam mego wysłańca przed Tobą, aby Ci przygotował drogę. Zaprawdę powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela".


Żywot Świętego wg wikipedii:
"Według Nowego Testamentu Jan Chrzciciel urodził się pół roku przed Jezusem z Nazaretu w wiosce Ain Karim. Był synem żydowskiego kapłana Zachariasza i Elżbiety, która była krewną Maryi z Nazaretu. Jego narodziny zapowiedziane były jako dowód prawdziwości zapowiedzi złożonych przez Archanioła Gabriela Maryi w czasie zwiastowania, a także przepowiedziane były jego ojcu przez anioła w Świątyni Jerozolimskiej.
W dość młodym wieku Jan, zapewne po śmierci podeszłych wiekiem rodziców, zrezygnował z możliwości zostania kapłanem i rozpoczął życie pustelnika na Pustyni Judzkiej, gdzie prawdopodobnie zetknął się z esseńczykami. Na pustyni został powołany na proroka, a jego głównym zadaniem stało się wzywanie ludzi do nawrócenia oraz przygotowanie drogi do publicznej służby Mesjasza. Głosił potrzebę nawrócenia wewnętrznego i odnowy duchowej ludzi. Symbolem tego przygotowania był chrzest udzielany przez proroka słuchaczom jego nauk w rzece Jordanie.
Niedługo po spotkaniu i ochrzczeniu Jezusa, Jan został wtrącony do więzienia za jawne krytykowanie niemoralnego małżeństwa tetrarchy Galilei, Heroda Antypasa. Na skutek spisku żony Heroda, Herodiady, Jan został ścięty ok. 32 roku.
Dokładna data śmierci Jana Chrzciciela nie jest znana. Badacze datują moment śmierci proroka na koniec lat dwudziestych I wieku n.e. albo okres między 34 a 36 rokiem"

Trochę więcej o Św. Janie Chrzcicielu i tych ikonach w innych wpisach na moim blogu:
http://ikonografika-andrzejbinkowski.blogspot.com/2012/04/ikona-relikwie-jana-chrzciciela.html
http://ikonografika-andrzejbinkowski.blogspot.com/2012/03/ikona-relikwii-proroka-jana-chrcziciela.html
http://ikonografika-andrzejbinkowski.blogspot.com/2012/02/jan-chrzciciel-ii-2012.html
http://ikonografika-andrzejbinkowski.blogspot.com/2012/01/jan-chrzciciel-ikona-na-podstawie-wzoru.html




wtorek, 3 kwietnia 2012

Ikona "Relikwie Św. Jana Chrzciciela"


Ikona relikwii Św. Jana Chrzciciela. 
(56cm x 52cm). Ukończona 02 kwietnia 2012 roku w Wielkim Tygodniu.. Czwarta z rzędu ikona poświęcona Prorokowi Janowi.
Teraz dopiero przestałem odczuwać nacisk, żeby pisać ikony jemu poświęcone. Cały czas czułem niepokój, że jeszcze coś nie jest zrobione. Po ukończeniu tej ikony wiem, że wypełniłem zadanie. Mam satysfakcję. Dziękuję Matce Bożej za opiekę i Świętemu Janowi, że przez ostatni kwartał miał cierpliwość bywania przy mnie podczas pisania. Chwała Duchowi Świętemu.


Ikona jest nawiązaniem do zmieniającego się przez wieki herbu miasta Koszalina. Co prawda obecnie herb nie zawiera wizerunku głowy Jana Chrzciciela (a szkoda), to mam nadzieję, że moja ikona choć troszeczkę przyczyni się do przypomnienia mieszkańcom tego miasta, jakiego godnego mają patrona.
Temat ten zasiał mi w głowie O. Janusz Jędryszek podczas rozmów o historii Pomorza ponad rok temu. Był jak ziarno i wykiełkował czterema ikonami i rzetelnym zapoznaniem się z postacią Proroka.

 Malatura na podłożu płótno+leukas. Deska - płyta drzwiowa z mebli z połowy XX wieku z prywatnej stolarni w Szczecinku. Wnętrze płyty - listwy sosnowe. Okładzina - 2mm fornir chyba modrzewiowy.
Lubię mistrzowską robotę rzemieślniczą, a deski które otrzymałem od przyjaciół, P. Szwedowiczów ze Szczecinka, właśnie taką są. Piękny gruby fornir zapewnia trwałość całej płyty. Listwy wewnątrz świetnie zakonserwowane, pomimo kilkudziesięciu lat prawie nie wymagały nasycania i dodatkowej konserwacji.
Naturale kleje wiążą i chronią drewno przed warunkami atmosferycznymi i pasożytami. Naprawdę lubię wykorzystywać tak szlachetne podłoże jako podobrazie do ikony. Nie mam obaw co do trwałości.
A. Binkowski

niedziela, 1 kwietnia 2012

Sztuka nie dla ateistów.

"Trójca Święta" A. Rublov  -   sztuka nie dla ateistów.
 

Niejaki lub niejaka "grzebala" na Onecie, biorąc udział w dyskusji "Ateiści kontra wierzący" wpisała taką opinię:
  "Witaj. Myślę, że to właśnie ateiści korzystają najbardziej z dorobku kulturowego wszystkich chrześcjan."
Praktycznie, po zastanowieniu się, można łatwo dojść do wniosku że sama opinia "grzebaly" jest dokładnie dowodem na coś zupełnie przeciwnego. Przecież to naiwna bzdura.
To wierzący najbardziej korzysta z dorobku kulturalnego ludzkości. Dlaczego? - to proste. Sztuka sakralna istnieje od zarania ludzkości. Żeby ja zrozumieć, przeżyć, trzeba wierzyć, czyli odczuwać jej sens. Rozejrzyjmy się po świecie. Największe i najpiękniejsze zabytki świata związane są z wiarą. Dlaczego ateista nie jest w stanie w pełni odebrać piękna tej sztuki? Porównam to do oglądania albumu rodzinnego przez dwie osoby: członka rodziny i zupełnie obcego. Członek rodziny patrząc na każde zdjęcie odczuwa emocje, wspomnienia, radość lub smutek, bo wiąże się to bezpośrednio z jego życiem i przeżyciami. Obcy patrzy na zdjęcia, przyjmuje do wiadomości informacje, ale nie jest w stanie empatycznie doświadczyć tego co widzi . To jego nie dotyczy. Jest obce. Może co najwyżej subiektywnie ocenić techniczną jakość zdjęcia czy sztukę fotografa. Czyli dla tego obcego zdjęcia są albo ładne, albo brzydkie. I nic więcej.
Bez porównań:
Sztuka sakralna niesie dla wierzącego ogromny ładunek emocji, przesłań, wiedzy. Kształtuje jego środowisko i wtapia się w dotykalną codzienność. Sztuka związana z religią kształtowała cywilizacje.
Ateista może co najwyżej subiektywnie ocenić poziom artystyczny dzieła sakralnego, czyli albo mu się ono podoba albo nie.
Żal mi ateistów.
A niewierzący, że korzystają z dorobku kulturalnego wszystkich chrześcijan, to niewątpliwe. W końcu współczesna sztuka ma swoje korzenie właśnie w sztuce sakralnej.
Mam dla "grzebaly" próbkę sztuki sakralnej z której niech odniesie większą korzyść niż wierzący. To Ikona Trójcy Świętej Rublova.
No, chyba że po kontemplacji się nawróci.