sobota, 14 stycznia 2012

Matka Boża Włodzimierska - warsztat ikonopisa.

Przygotowuję się duchowo i warsztatowo do napisania ikony Matki Bożej Włodzimierskiej wg oryginału z XII wieku. Sam tej pięknej ikony nie oglądałem na własne oczy, nie byłem w Moskwie w cerkwii Św. Mikołaja, gdzie od 1996 roku się znajduje. Dlatego muszę opierać się na internecie i reprodukcjach jakie są dostępne na rynku. I tu dwie niespodzianki. Najbardziej popularna reprodukcja cyfrowa, w wielkości 1:1, jaką można znaleźć w internecie jest robiona przy świetle sztucznym(!) i ma przekontrastowane kolory. Natomiast reprodukcje drukowane (udostępniono mi prawie 1:1) wykonane są w barwach CMYK, czyli nie oddają prawdziwych kolorów ikony, są za blade. Trzeba znaleźć złoty środek. Do tego ikona jest zamówiona pod warunkiem, że utrzymam charakter oryginału, czyli nawiążę do niego kopiując niektóre uszkodzenia.
Bardzo mi ułatwiła sprawę współcześnie odtworzona ikona MB Włodzimierskiej, którą znalazłem na stronach "moskiewskaja ikona.ru" - jednej z profesjonalnych pracowni moskiewskich.
Porównywałem stopień odtworzenia nakładając na siebie obrazy: oryginał i moskiewską.
Przedstawiam trzy zdjęcia z tej szerszej analizy.
Oryginał, stopień pośredni i bliższy ikonie moskiewskiej (współczesnej):


Chwała rosyjskim ikonopisom - wykonali świetną pracę, która bardzo mi ułatwila wizualizację tego co mam napisać. Czyli mam projekt komputerowy do którego muszę jak najbardziej się zbliżyć.
Moja znajoma, świetna malarka (nie pisze ikon) ,określiła oryginał krótko "Po prostu piękna"
No właśnie. Dlatego zawsze jest wyzwaniem dla ikonopisa. Nie można jej skopiować, bo to nie malarstwo. Pisze się z serca, dlatego trzeba to piękno zrozumieć, wchłonąć. Jednocześnie ma być dla odbiorcy tożsama z oryginałem, a przecie będzie inna. Ma przenosić ten prawie fizyczny kontakt jaki otrzymujemy kontemplując Wizerunek, modląc się przed nim. Zadanie wyjątkowe. Rodzaj kolejnego egzaminu dla ikonografa. Piękne wyzwanie.
Podobrazie gotowe.
Zaczynamy - z pomocą Matki Bożej i Ducha Świętego - o co się modlę.

czwartek, 12 stycznia 2012

Błogosławiony Janusz z Uppsali

BŁOGOSŁAWIONY BISKUP JANUSZ Z UPPSALI
zwany też Janem Polakiem
Nie wiem, czy gdzieś ktoś kiedyś pokusił się o napisanie ikony lub innego wizerunku błogosławionego biskupa Janusza z Uppsali. Jeżeli nie, to mam zaszczyt to uczynić.W każdym razie wszelkiej maści Janusze mają swojego patrona. Mnie do napisania zobligował mój przyjaciel, o. Janusz. Udostępnił źródła na podstawie których coś niecoś można się dowiedzieć o błogosławionym. Żył w XIII wieku, był dominikaninem, ewangelizował Szwecję, budując tam klasztory i pozyskując braci. Porównałbym Go do Św. Ottona z Bambergu, który podobnie działał na naszym Pomorzu.
Oto główne źródło informacji:













Ikona ma wielkość 41,5cm x 60cm. Zakończyłem pisanie 12 stycznia 2012 roku..
Pozdrawiam wszystkich Januszów!!!
a szczególnie o. Janusza Jędryszka, który po otrzymaniu ikony stwierdził, że jest to najpiękniejsza ikona jaką napisałem!!!
Oby każdy kto dostaje ikonę swojego patrona mógł tak powiedzieć. Czego sobie i innym ikonopisom życzę.

środa, 11 stycznia 2012

Muzyka i Ikona

 Muzyka i Ikona
Kompozytor muzyki sakralnej też tworzy ikony. Tak jak kolor i kompozycja na desce upiększa treść niesioną przez Przedstawienie, tak i muzyka uzupełnia i wzbogaca Jego odbiór. Razem te dwie sztuki tworzą przestrzeń kontemplacji, piękna i modlitwy. Człowiek z otwartym sercem jest wchłaniany przez nią. Wtedy najbardziej zbliża się do Boga.

poniedziałek, 9 stycznia 2012

Matka Boża Siewna


Odpowiadając na pytania o symbolikę ikony Matki Bożej Siewnej z Olszewki:


Opis znaczeń wizerunku (w skrócie)
Matki Bożej SIEWNEJ z Olszewki.

Ikona zbudowana jest na wizerunku ikonograficznym typu
ORANTKA (Modląca Się).

    Matka Boża ubrana w płaszcz czerwony. Kolor czerwony oznacza łaski Ducha Świętego. To kolor szat królewskich, oznaczający też.nieograniczoność i miłość.

    Na głowie ma chustę biało-żółtą ze złotym obszyciem. Barwy te oznaczają jednocześnie biel czystości i złoto bożej chwały. Jest to chusta Gospodyni

    Pod płaszczem suknia niebieska.
Niebieski jest kolorem Matki Bożej i jej przymiotów: wiary, pokory, mądrości, czystości, posłuszeństwa. Osoby w błękitnych szatach są przeniknięte Bóstwem Chrystusa. Na zwięńczeniu płaszcza pod szyją znajduje się Krzyż oraz kamienie symbolizujące pokój (niebieskie), nadzieję (zielone) i miłość (czerwone). Krzyż promienieje w kierunku dłoni Matki Bożej przekazując poprzez nie łaski i błogosławieństwa.
    Ręce składające się do modlitwy za nas, jednocześnie chronią i obdarzają łaską powierzone jej ziarna ludzkiej pracy i nadziei na chleb powszedni.
    Wyrastające z tych ziaren zboże wspina się do rąk Maryi wzbogacone przekazywanym przez Nią Bożym Błogosławieństwem.
    Błękitne tło ikony oznacza czystość intencji i modlitwy jakie Matka Boża wnosi w naszym imieniu do Bożego Tronu Swojego Syna. Można powiedzieć, że głęboki błękit kieruje człowieka w nieskończoność, budzi w nim potrzebę czystości i pragnienia nadprzyrodzoności.    

    Nad głową Maryi napis „Matka Boża SIEWNA z Olszewki” - ściśle umiejscawiający wizerunek w określonym miejscu Polski.
    Obok postaci Matki Bożej symbole „MP OY” oznaczające (z języka greckiego) Matkę Boga. Te symbole zawsze występują obok Jej wizerunków.

Ikona ma w całości konstrukcję wzrastająco symetryczną, co symbolizuje
bezpośrednią relację pomiędzy modlącymi się przed Świętym Wizerunkiem a wysłuchaniem przez Maryję, ale też bezpośrednią drogę Jej łaski dla szczerej modlitwy.

Andrzej Binkowski

niedziela, 8 stycznia 2012

Moje krótkie stanowisko na temat kanonu w ikonie

Przepiękna ikona Pana Przemka Babiarza z Rakszawy, która zobligowala mnie do odpowiedzi korespondentce na temat, dlaczego jest ona niekanoniczna.
Mimo to jest jedną z najpiękniejszych ikon Chrztu w Jordanie, jakie znam.
Niekanoniczna, bo nie przedstawia się wizerunków Boga, zgodnie z Przykazaniami Bożymi. Wszak to Chrystus powiedział "kto Mnie widział, widział Ojca". Moi duchowi przewodnicy, kapłani, teolodzy, zwrócili moją uwagę na podstawowe cechy kanonu ikony, wyartykułowane na kilku soborach Kościoła Wschodniego. Przedstawiamy tylko to, co oko ludzkie widziało. Matkę Bożą, Jezusa, Anioły, demony, świętych, Ducha Świętego pod postacią gołębicy, Boga pod postacią słupa ognia, krzewu gorejącego - i najważniejsze -Boga pod postacią Jezusa Chrystusa. Boga Żywego nie widział nikt. Nie widzieliśmy, nie malujemy. Kościół zachodni przez wieki nie określił jasnych kanonów sztuki sakralnej. I teraz mamy. Uważam, że choć jesteśmy katolikami, to jednak uważamy siebie za ikonopisów, staramy się uczyć i opierać na spuściźnie którą przechował dla nas Kościół Wschodni. Jak już, to opierajmy się na czymś podpartym głębokimi przemyśleniami teologów, które ta spuścizna zawiera. Ponieważ nieprzedstawianie Boga pod postacią starca (dlaczego starca akurat?) jest zasadą określoną na soborach, więc oficjalną i mądrą, niech taką pozostanie.
Oczywiście każdy robi jak chce, jak mu Duch Święty dyktuje i nikt nie musi być w jakimkolwiek stopniu ortodoksyjny. Ja akurat chcę opierać się o określony kanon. Widocznie ten Duch tak sobie życzy. Pozdrawiam


I druga odpowiedź na niezrozumienie wagi kanonu:
 „Cerkwie aż kipią od niekanonicznych ikon” .
A ja dodam, że aż kipią od piękna tych przedstawień. /..../


Po prostu zaszeregowałem ikonę Pana Przemka do określonej grupy.
Pan Przemek, bo do niego kierowany był mój wpis, doskonale wie o co chodzi.
W tym roku prezentowałem na wystawie Jego ikony. M.in. Wszystko Widzące Oko Boże.
To też jest ikona „niekanoniczna”. Co w niczym nie przeszkadzało, że miałem ogromną satysfakcję
gdy przed nią zatrzymywali się zwiedzający, szczególnie artyści i długo kontemplowali obraz, każdy szczegół, do tego, że się tak wyrażę „z nabożną czcią”.
Natomiast dzisiaj jedno na pewno zawdzięczamy kanonowi. Powrót sztuki ikonograficznej na początku XX wieku do tradycyjnych technik, odrodzenie Ikony w jej najbardziej „Bożym” kształcie to właśnie zasługa kanonu. Zapatrzenie w XVIII i XIX wieku na malarstwo zachodnie nie posłużyło sztuce sakralnej na wschodzie. Powstał bałagan, mnóstwo kiczu i zaczęła się zacierać tożsamość nie tylko w tej dziedzinie, ale i całego dorobku Kościoła Wschodniego.
Polecam ogromnie ciekawą książkę Iriny Jazykowej „Oto czynię wszystko nowe-Ikona XX wieku”

Tam ten proces odrodzenia jest pięknie opisany. Od zagrożeń do triumfu Bożej sztuki.
Dlatego piszmy ikony jak nam Duch podpowiada, ale chylmy czoło przed zasługami kanonu.
I znajmy jego podstawy. „W Moskwie” ikoną nie nazwą żadnego wizerunku stworzonego przez katolika. To jest obiegowy, niesoborowy „ich” kanon. Chyba, że to światli, obiektywni krytycy, mający pojęcie o materii o której się wypowiadają. Jak P. Jazykowa.