niedziela, 8 stycznia 2012

Moje krótkie stanowisko na temat kanonu w ikonie

Przepiękna ikona Pana Przemka Babiarza z Rakszawy, która zobligowala mnie do odpowiedzi korespondentce na temat, dlaczego jest ona niekanoniczna.
Mimo to jest jedną z najpiękniejszych ikon Chrztu w Jordanie, jakie znam.
Niekanoniczna, bo nie przedstawia się wizerunków Boga, zgodnie z Przykazaniami Bożymi. Wszak to Chrystus powiedział "kto Mnie widział, widział Ojca". Moi duchowi przewodnicy, kapłani, teolodzy, zwrócili moją uwagę na podstawowe cechy kanonu ikony, wyartykułowane na kilku soborach Kościoła Wschodniego. Przedstawiamy tylko to, co oko ludzkie widziało. Matkę Bożą, Jezusa, Anioły, demony, świętych, Ducha Świętego pod postacią gołębicy, Boga pod postacią słupa ognia, krzewu gorejącego - i najważniejsze -Boga pod postacią Jezusa Chrystusa. Boga Żywego nie widział nikt. Nie widzieliśmy, nie malujemy. Kościół zachodni przez wieki nie określił jasnych kanonów sztuki sakralnej. I teraz mamy. Uważam, że choć jesteśmy katolikami, to jednak uważamy siebie za ikonopisów, staramy się uczyć i opierać na spuściźnie którą przechował dla nas Kościół Wschodni. Jak już, to opierajmy się na czymś podpartym głębokimi przemyśleniami teologów, które ta spuścizna zawiera. Ponieważ nieprzedstawianie Boga pod postacią starca (dlaczego starca akurat?) jest zasadą określoną na soborach, więc oficjalną i mądrą, niech taką pozostanie.
Oczywiście każdy robi jak chce, jak mu Duch Święty dyktuje i nikt nie musi być w jakimkolwiek stopniu ortodoksyjny. Ja akurat chcę opierać się o określony kanon. Widocznie ten Duch tak sobie życzy. Pozdrawiam


I druga odpowiedź na niezrozumienie wagi kanonu:
 „Cerkwie aż kipią od niekanonicznych ikon” .
A ja dodam, że aż kipią od piękna tych przedstawień. /..../


Po prostu zaszeregowałem ikonę Pana Przemka do określonej grupy.
Pan Przemek, bo do niego kierowany był mój wpis, doskonale wie o co chodzi.
W tym roku prezentowałem na wystawie Jego ikony. M.in. Wszystko Widzące Oko Boże.
To też jest ikona „niekanoniczna”. Co w niczym nie przeszkadzało, że miałem ogromną satysfakcję
gdy przed nią zatrzymywali się zwiedzający, szczególnie artyści i długo kontemplowali obraz, każdy szczegół, do tego, że się tak wyrażę „z nabożną czcią”.
Natomiast dzisiaj jedno na pewno zawdzięczamy kanonowi. Powrót sztuki ikonograficznej na początku XX wieku do tradycyjnych technik, odrodzenie Ikony w jej najbardziej „Bożym” kształcie to właśnie zasługa kanonu. Zapatrzenie w XVIII i XIX wieku na malarstwo zachodnie nie posłużyło sztuce sakralnej na wschodzie. Powstał bałagan, mnóstwo kiczu i zaczęła się zacierać tożsamość nie tylko w tej dziedzinie, ale i całego dorobku Kościoła Wschodniego.
Polecam ogromnie ciekawą książkę Iriny Jazykowej „Oto czynię wszystko nowe-Ikona XX wieku”

Tam ten proces odrodzenia jest pięknie opisany. Od zagrożeń do triumfu Bożej sztuki.
Dlatego piszmy ikony jak nam Duch podpowiada, ale chylmy czoło przed zasługami kanonu.
I znajmy jego podstawy. „W Moskwie” ikoną nie nazwą żadnego wizerunku stworzonego przez katolika. To jest obiegowy, niesoborowy „ich” kanon. Chyba, że to światli, obiektywni krytycy, mający pojęcie o materii o której się wypowiadają. Jak P. Jazykowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz